Google i Microsoft biorą udział w konkursie broni sztucznej inteligencji

Wyszukiwarki są ważną częścią naszego doświadczenia online od wczesnych lat 90., kiedy dynamiczny rozwój sieci WWW stworzył potrzebę sortowania i prezentowania informacji w odpowiedzi na zapytania użytkowników.

Pierwsi użytkownicy, którzy przemierzyli „autostradę informacyjną”, mieli proste zadanie. Przypominało to wędrowanie do lokalnego supermarketu: znałeś drogi, wiedziałeś, gdzie skręcić i jak się tam dostać.

Ale wykładniczy rozwój sieci oznaczał, że ludzie szybko nie mogli zapamiętać, gdzie znaleźli tę istotną informację, której szukali. Główna droga została usidlona pajęczą siecią bocznych uliczek. Pojawiły się nowe skrzyżowania, ronda i zjazdy. Ulice, którymi jeździłeś od wieków, prowadziły do ​​ślepych zaułków. Inni zmienili kurs.

Wyszukiwarki rozwiązały ten problem, próbując kategoryzować informacje na podstawie wysłanych zapytań. Na początku były złe. Dzięki Google oraz nowemu sposobowi indeksowania i kategoryzowania sieci szybko stały się bardzo dobre.

W roku 2000 Google stał się największą wyszukiwarką na świecie . Firma stała się synonimem wyszukiwania. Teraz „google” rzeczy, zamiast ich szukać, tak jak odkurzamy, a nie odkurzamy.

Z wyjątkiem teraz, w 2023 roku Google może nie być już synonimem wyszukiwania. Rozwój ChatGPT – rewolucyjnego modelu dużego języka (LLM), który może „rozmawiać” z użytkownikami, o którym mówiłem w podcaście Guardiana Today in Focus – był tak znaczący i szybki od czasu jego premiery w listopadzie 2022 r., że rzucił w przyszłość poszukiwania strumienia. Microsoft zainwestował 10 miliardów dolarów w twórcę ChatGPT, OpenAI, iw zamian ma prawa do używania ulepszonej wersji technologii w swojej wyszukiwarce, Bing. W odpowiedzi Google ogłosiło własne narzędzie do wyszukiwania z obsługą czatu, o nazwie Bard, zaprojektowane do odparcia wroga u bram.

Wygląda na to, że żadne z nich nie działa szczególnie dobrze. Obaj popełnili zawstydzająco prymitywne błędy w swoich bardzo rozreklamowanych publicznych demach, a ja miałem dostęp do wersji Bing w ChatGPT – której nazwa kodowa to „Sydney”, jak niektórzy przedsiębiorczy hakerzy kazali chatbotowi ujawnić – przez około tydzień. Nie byłem pod wrażeniem, jak pokazuje relacja z mojego dotychczasowego pobytu w Sydney , ale też nie bardzo widziałem w tym sens. LLM to technologia, która ma pewne irytujące słabości, gdy jest używana w wyszukiwaniu – na przykład pewne wymyślanie rzeczy, gdy nie zna odpowiedzi na pytanie – które nie wydają się dobrze pasować do tego, do czego używamy Google i innych.

Na razie wygląda na to, że Google i Microsoft wepchną nam do gardła wyszukiwarki obsługujące czat, ponieważ chcą zyskać uznanie jako pierwsi w tej technologii. Ale moje główne pytanie brzmi, czy to się utrzyma. (Microsoft wydaje się mieć wątpliwości co do wdrożenia: w piątek ograniczył długość interakcji z Sydney po tym, jak chatbot wykazywał tendencję do wyrażania zauroczenia tymi, z którymi rozmawiał godzinami).

Nadal uważam, że znajdujemy się w najciekawszym okresie wyszukiwania, odkąd Google stał się 500-kilogramowym gorylem w pokoju pod koniec lat 90. Po prostu nie wiem, czy sposób, w jaki korzystamy z funkcji czatu teraz, będzie koniecznie taki, jak będziemy go używać w przyszłości. „Myślę, że ChatGPT jest dobry w przypadku złożonych zapytań, na które nie ma bezpośrednich odpowiedzi, a podsumowania byłyby bardzo korzystne” — mówi mi William Wang, dyrektor Centrum Odpowiedzialnego Uczenia Maszynowego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. „Proste zapytania: zdecydowanie nie potrzeba ChatGPT.”

Wang wierzy, że interfejs, który widzimy teraz, to dopiero początek, a wszystko szybko się poprawi. Inni nie są pewni, czy wyszukiwanie jest właściwym przypadkiem użycia LLM opartych na czacie. „Myślenie o nich jako o nowej formie wyszukiwania jest po prostu błędne” — mówi Julian Togelius, profesor nadzwyczajny w dziedzinie sztucznej inteligencji na Uniwersytecie Nowojorskim. Togelius zaleca, abyśmy podjęli decyzję o sposobie wykorzystania technologii z rąk badaczy AI lub kierowników technicznych i powierzyli ją zwykłym użytkownikom, aby zobaczyć, co opracują. To obalenie starego powiedzenia: przyjdźcie, a zbudują.