Kiedy to czytasz, Aaron Robinson – o ile nie zdarzy się jakaś katastrofa – przebiegnie swój 75. maraton w 75 dni. Wspomagany przez swoich dwóch wyznaczających tempo, Inca i River (jego border collie), Robinson wstanie z łóżka około 3 nad ranem i pokona 26 mil. Prawdopodobnie zrobi to samo jutro i pojutrze.

Mówi, że ludzie zawsze pytają, ile maratonów przebiegnie. “Nie wiem. Chciałbym powiedzieć, zwłaszcza w przypadku zbierania funduszy, „Robię kwotę X”. Ale robimy to z dnia na dzień. To zależy od psów i ich samopoczucia”.
Ale jak on się czuje? „Robiąc poprzednie ultramaratony, w drugiej połowie często biegniesz na ‘zmęczonych nogach’. Czuję, że teraz każdy bieg robię na zmęczonych nogach” – mówi. Robinson, lat 40, który mieszka we wschodnim Londynie, przebiegł 200 mil w ciągu trzech dni w zeszłym roku i ukończył wiele innych biegów ultra. Codzienny maraton był trudny, ale, jak mówi, jest to również „naprawdę jeden z moich najszczęśliwszych momentów w ciągu dnia. Jestem introwertykiem – uwielbiam biegać sam. To moje szczęśliwe miejsce”.
Start o 3 nad ranem jest koniecznością, aby zdążyć do pracy na czas. Robinson pracuje dla organizacji charytatywnej Hope for Justice , która prowadzi kampanię na rzecz położenia kresu współczesnemu niewolnictwu i wspiera ofiary, i dla której zbiera pieniądze i zwiększa świadomość. „Próby walki ze współczesnym niewolnictwem mogą wydawać się przytłaczające”, mówi, „ale każdy z nas może zrobić coś, nawet najmniejszego”.
Rozpoczęcie w mroźnej i ciemnej zimie nie było odstraszające. – Po prostu chciałem to zrobić – mówi. „Planuję to robić od dłuższego czasu, więc zamierzam przejść przez wszystkie sezony”. Pewnie pomógł start w trudniejszych miesiącach, dodaje, więc teraz docenia wcześniejsze świty. W weekend miał leżeć „do 5 rano, a ja biegałem przez większość czasu w słońcu. To był najszybszy bieg, jaki zrobiłem. Po prostu wydaje się to bardziej naturalne”.
Niezależnie od tego, czy reszta z nas potrzebuje impulsu do rozpoczęcia ćwiczeń, podejmuje nowe wyzwanie lub chce działać z większą determinacją i odpornością, czego możemy się nauczyć od Robinsona? Brzmi na zaniepokojonego pytaniem. „Nie uważam się za eksperta” — mówi ostrożnie — a jego ekstremalny harmonogram nie byłby zalecany przez ekspertów. „Mogę tylko powiedzieć, co mi odpowiada”. Dobra wiadomość: zawiera chipsy.
Inspiruj się innymi, które
Robinson śledził kolejne próby bicia rekordu świata kobiet w maratonie. „W krótkim czasie kilka razy przechodził z rąk do rąk” — mówi. „Widząc, jak to robią – po prostu bardzo mi się podobało”. I jest więcej osób, które osiągnęły podobne wyczyny: Gary McKee codziennie biegał maraton w 2022 roku , zbierając ponad 1 milion funtów dla Macmillan Cancer Support. Robinson chciał zebrać pieniądze dla Hope for Justice, podobnie jak w przypadku poprzednich wyzwań. „Wiele organizacji charytatywnych przeżywa obecnie ciężki okres z powodu kosztów utrzymania i braku darowizn”. Dostaje też dużo motywacji, wiedząc, że zainspirował innych – ludzie mówili mu, że teraz trenują na 5 tys. “To znaczy wiele.”
Stwórz nawyk
Ludzie mówią Robinsonowi, że musi mieć niesamowitą siłę woli, żeby każdego ranka wstawać o trzeciej nad ranem i wychodzić na miasto, niezależnie od pogody. „Właściwie nie”, mówi. „Może na początku używasz siły woli, ale potem robisz to samo i staje się to łatwiejsze. Nawyk jest dla mnie naprawdę potężną rzeczą, prawdopodobnie potężniejszą niż siła woli”. Myśli, że byłoby trudniej wytrwać, gdyby wyznaczył sobie wyzwanie przebiegnięcia trzech lub czterech maratonów tygodniowo. „Nigdy nie mam wyboru. Nigdy nie myślę: robię to dzisiaj, czy nie? Muszę wstać. Kiedy już tam dotrzesz i przebiegniesz pierwszą milę lub dwie, wszystko jest w porządku. Najtrudniejsza część dopiero się zaczyna”. Codzienny maraton, a nawet codzienne intensywne ćwiczenia niekoniecznie są zdrowe, ale wpisują się w jakiś niezbywalny ruch każdego dnia – spacer, jogę,
Przygotuj się.
Robinson ładuje swój telefon, czołówkę i kamerę poprzedniego wieczoru, wyciąga ubrania do biegania i pakuje żele energetyczne, wodę, przekąski dla psów i paczkę chipsów. „Co wieczór robię dokładnie to samo. Zdecydowanie jest to o wiele łatwiejsze”. Z tego samego powodu za każdym razem przebiega mniej więcej identyczną trasę. „Wymyślanie, dokąd się udać, wymaga dużo energii. Czasami idziemy inną drogą, ale tak naprawdę nie chcę się zgubić, kiedy jest 4 nad ranem”.
Jo Wilkinson, trenerka biegania i była elitarna sportsmenka, radzi stworzyć rutynę i ustawić przypomnienie w telefonie na pół godziny przed biegiem. „Jeśli pracujesz w domu, zakładaj strój do biegania rano, nawet jeśli wieczorem masz zamiar pobiegać” — radzi. „Jeśli jesteś w pracy i wracasz do domu, nie siadaj. To najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić, ponieważ kiedy już usiądziesz, naprawdę trudno jest wstać ponownie. Wejdź, przebierz się, wyjdź znowu. Twoja sofa wysysa z ciebie motywację, gdy tylko na niej usiądziesz”.
Priorytet snu
Robinson mówi, że sen jest dla niego jedną z najważniejszych rzeczy i stara się zapewnić mu co najmniej osiem godzin. Oznacza to chodzenie spać o 19:00 – „to źle wpływa na moje życie towarzyskie” – ale mówi, że warto, bo sen jest „prawdopodobnie najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, jak dobrze sobie poradzę. Dwa razy spałem po 10 godzin i za każdym razem uzyskałem najlepsze czasy”.
Dobrze się odżywiaj
Robinson nie jest ideałem do naśladowania. Nie przywiązuje zbytniej uwagi do swojej (wegetariańskiej) diety i nie liczy kalorii – potrzebuje około 6000 dziennie, ale mówi, że traktuje to jako figurę z boiska i je, kiedy jest głodny. „Uważam, że ogólnie jedzenie zdrowej żywności jest lepsze niż śmieci, ale odkryłem również, że jedzenie chipsów jest bardzo pomocne, ponieważ zawierają dużo soli i zastępują sód, który tracisz, gdy się pocisz”.
Sarah O’Neill, trenerka personalna i dietetyk, mówi: „Jeszcze ważniejsze jest upewnienie się, że zdrowo się odżywiasz i dostarczasz sobie pełnego zestawu witamin i minerałów oraz zdrowych tłuszczów. Ćwiczenia są świetne, ale nadal są stresorem dla organizmu”. Nie zapominaj, że potrzebujesz też dodatkowej wody. „Za każdą godzinę ćwiczeń powinieneś mieć dodatkowy litr wody”.
Ciesz się zasłużonym odpoczynkiem
Robinson nie odpoczywa – przynajmniej podczas tego wyzwania – ale O’Neill przestrzega przed pójściem za jego przykładem. „Ludzie często popełniają błąd, nie biorąc pod uwagę odpoczynku, ale wtedy mięśnie mogą się regenerować i budować, więc jest to naprawdę ważny element układanki” – mówi. „Przetrenowanie może powodować powtarzający się stres, który z kolei może prowadzić do kontuzji. Każdy jest trochę inny: niektórzy mogą ćwiczyć codziennie, ale jako sesję odpoczynku wykorzystają coś w rodzaju jogi. Powiedziałbym, że dobrze jest mieć przynajmniej jeden wolny dzień w tygodniu”.
Wyznacz sobie cel lub znajdź cel
Każdemu z nas zdarzają się chwile, w których po prostu nie mamy ochoty wychodzić i ćwiczyć. Cel lub cel może pomóc. Dla Robinsona jest to zbiórka pieniędzy dla ludzi, którzy „są zmuszani do pracy w przerażających warunkach, zmuszani do niewolnictwa seksualnego i dosłownie nie mogą uciec”. Bieganie w zimnie i deszczu, jakkolwiek nieprzyjemne, to „nic w porównaniu z tym, przez co przechodzą oni, więc spojrzenie na to z perspektywy zmienia moje nastawienie i pomaga mi” — mówi.
Twoim celem może być po prostu regularne ćwiczenie, ale podaj dokładną liczbę dni. Motywację można rozwijać, mówi Andy Lane, profesor psychologii sportu na Uniwersytecie w Wolverhampton. Uwierz, że możesz to zrobić, spróbuj i uzyskaj potwierdzenie, że możesz. To, jak mówi, „jest ogromne. Zobacz, jakie pozytywne kroki podjąłeś na drodze do osiągnięcia celu”.
Znajdź partnera szkoleniowego
„Jeśli umawiasz się z kimś na spotkanie, nie chcesz go zawieść. Znajdź więc przyjaciela, z którym możesz pobiegać” — mówi Wilkinson. To nie musi być ekstremalne: zorganizowanie regularnego spaceru z przyjaciółką to dobry pierwszy krok, ale radzi też dołączenie do grupy, takiej jak lokalny klub biegowy. „Obsługują szereg umiejętności, od superszybkich ludzi po początkujących. Są absolutnie dla każdego”. Możesz też założyć grupę WhatsApp lub zarejestrować się w dowolnej liczbie aplikacji szkoleniowych, aby być odpowiedzialnym przed innymi.
Dla Robinsona jego dwa psy są jego najlepszymi motywatorami. „Mają tyle energii. Gdy tylko wracamy z maratonu, nadal chcą się bawić.” Był trochę urażony niektórymi komentarzami w Internecie, że bieganie codziennego maratonu z psami jest okrutne. „W przypadku niektórych psów prawdopodobnie tak jest, ale jeśli masz rasę pracującą, każdy, kto jest właścicielem border collie, wie, że ma tyle energii. Uwielbiają biegać; uwielbiają robić z tobą różne rzeczy i lubią, gdy dajesz im zadania, więc po drodze gramy też w kilka gier. Jeśli zobaczą wiewiórkę, biegną za nią”.
Wyzwanie poprawiło ich relacje z nim, mówi. Inca i River budzą go rano łapą lub, jeśli to zawiedzie, siadając na nim. „To miłe, budujące więź z twoimi psami. Czujemy się trochę jak stado”. Mówi, że jedyną rzeczą, która mogłaby przerwać codzienne maratony, jest choroba lub kontuzja jednego z nich. „Robimy to we trójkę albo nikt z nas”.
Nie przesadzaj
Codzienny maraton jest ekstremalny, ale Robinson nie zaczynał od zera. Dla wielu z nas idealne byłoby rozpoczęcie od codziennego spaceru. „Gdybyś starał się, aby każda sesja była bardzo trudna, byłoby to makabryczne i nawet najsilniejsi uznaliby to za niezwykle trudne”, mówi Lane. Robinson może codziennie biegać maraton, ale przynajmniej, jak mówi Lane, „na ogół biegnie z tą samą prędkością”. Ludzie zaczynający często nie osiągają odpowiednich poziomów i nie zwracają uwagi na bardzo negatywne skutki bólu, które towarzyszą intensywnym ćwiczeniom. Pomysł, że poprawa musi być brutalna, jest po prostu nieprawdziwy. Najważniejszą rzeczą – a Aaron to robi – jest konsekwencja”.
Bądź realistą
Większość z nas nie zamierza wstawać o 3 nad ranem, aby biegać przez pięć godzin, ale nie przyjmuj podejścia typu „wszystko albo nic”. „Powiedz:„ Czy mogę zmieścić się w 10 minutach ćwiczeń przez większość dni w tygodniu?’” sugeruje O’Neill. „Kiedy właśnie urodziłam dzieci, zdałam sobie sprawę, że nie ćwiczę, ponieważ czułam, że to musi być duża sesja. Potem pomyślałem: „Zrobię, co w mojej mocy”. To znalezienie tego, co ci odpowiada i gdzie jesteś, fizycznie lub w swoim życiu. Jeśli nie dostosujesz swoich oczekiwań, wtedy trening wypadnie z mapy”.
Uczyń to zabawą
Ćwiczenia mogą być nudne. Robinson czasami słucha podcastów, ale często traktuje długie wybiegania jako formę medytacji i odpoczywa. „Tracisz rachubę przebiegu” — mówi. I jak najlepiej wykorzystaj ćwiczenia na świeżym powietrzu: „Co to za fraza? Nigdy nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Czuję, że nigdy nie robię dwa razy tego samego biegu, bo jestem inny, psy są inne, pogoda jest inna, pory roku się zmieniają. To nie jest nudne”.
Wybór czegoś, co lubisz – taniec, jazda na rolkach, skakanie na trampolinie – prawdopodobnie pomoże ci się tego trzymać. „Pomysł, że pójście na bieżnię przez pół godziny będzie zabawne? To nonsens” – mówi Lane. „Przyjemnie jest przebywać na łonie natury, w ładnej scenerii, słuchać fajnej muzyki albo spacerować lub jeździć z kimś na rowerze. Możesz tworzyć te scenariusze. Możesz także określić, co powoduje agonię. Zazwyczaj dla większości ludzi idzie to zbyt ciężko, zbyt wcześnie.
Zrób to krok po kroku
Robinsona nie interesuje szybkie bieganie. Maraton zajmuje mu około pięciu godzin każdego ranka. „W tym czasie będziesz mieć chwile, w których poczujesz się świetnie, i chwile, w których będzie ciężko” — mówi. „Czasami znikąd nadejdzie drugi wiatr i poczujesz się niesamowicie, więc chodzi o to, żeby tam pozostać. OK, teraz nie czujesz się najlepiej, ale może za 10 mil będzie dobrze. Czasami jest to dosłownie dotarcie do następnej mili, następnego drzewa, następnej ławki i skupienie się na tym, zamiast próbować dotrzeć do końca, ponieważ może to być dość długa droga”.
O’Neill zgadza się. Kiedyś przebiegła 12 maratonów w 12 dni i mówi, że najtrudniej było jej, gdy „patrzyliśmy za daleko w przyszłość. Musisz iść kawałek po kawałku, dzieląc to na małe kawałki i patrzeć tylko na kawałek przed tobą.
Robinson mówi, że kiedy pokonujesz najtrudniejsze kilometry, „i myślisz, że nie dasz rady przejść, jeszcze bardziej satysfakcjonująca jest myśl: jeśli dotrę do końca, co to będzie oznaczać? Kiedy zatrzymuję się i idę trochę i myślę, że to może być ostatni [maraton], wtedy przepycham się – to są najbardziej satysfakcjonujące biegi. Dla mnie cierpienie i ból niekoniecznie są złe w małych, możliwych do opanowania ilościach. To okazja, żeby się wykazać”.
Skoncentruj się na nagrodach umysłowych, których
Robinson nigdy nie osiągnął dzięki frazesom, takim jak „uwierz w siebie”. „Zawsze uważałem to za trochę bezsensowne” — mówi. „Co jeśli nie wierzysz w siebie? Często mówi się o tym jak o czymś, co po prostu włączasz, jak włącznik światła”. Mówi, że dzięki bieganiu rozwinął odporność psychiczną. „Jestem bardziej pewny siebie. Jeśli mogę to zrobić, to [jak trudna może być] prezentacja, którą muszę wygłosić w pracy? Nie martwię się tym tak bardzo”.